Patrząc na wykaz szczytów do Korony Gór Polskich mogę powiedzieć, że zostało mi już niewiele do zdobycia.
Ostatnio udało mi się dopisać do mojej zdobywczej listy Śnieżkę w Karkonoszach.
Kilka dni spędziłam w Karkonoszach, które uważam za bardzo przyjazne dla rodzin z dziećmi i starszych ludzi. Łagodne wyjścia, piękne widoki. Ci, którzy nie mogą lub nie lubią męczyć się pod górkę mogą wyjechać na wiele szczytów wyciągami krzesełkowymi.
Nie wiem tylko, czy w tym czasie gdy ja tam byłam, czy zazwyczaj tak jest, ale pogoda była bardzo kapryśna i zmienna. Absolutnie nie można było wierzyć żadnym prognozom, bo się nie sprawdzały. Gdy zapowiadano opady deszczu i wybraliśmy się do dolinki, była cudna pogoda, a gdy miała być piękna słoneczna pogoda, Karkonosze spowite były cały dzień we mgle. I właśnie w tej mgle zdobyłam Śnieżkę. Trochę mi żal braku widoków, ale przynajmniej jest powód aby tam wrócić. Do tego akurat w tym czasie gdy deptałam sobie na Śnieżkę, odbywał się tam Bieg Górski na Śnieżkę.
Podobno z taką fascynacją patrzyłam na biegaczy, że mogłoby się wokół walić, palić, a ja i tak bym nie zauważyła. Możliwe. Dla mnie nadal bieg po górach jest niewyobrażalny, dlatego podziwiam wszystkich tych biegnących.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz