Uwaga, czytajcie szeptem, bo boję się o tym mówić głośno, żeby nie zapeszyć. W lutym przebiegłam 131 km. Tak, tak, właśnie. Jak na mnie to bardzo dużo, jak na mnie to oznacza, że ... i teraz uwaga - szeptem: że wracam powoli do biegania.
Skąd tyle kilometrów?
Ano uzbierało się z treningów i biegów - bo wzięłam udział w lutym w całych dwóch zawodach biegowych: Biegu Walentynkowym w Krakowie i biegu charytatywnym "Biegaj Sercem" w Myślenicach.
Dystans tych biegów był maleńki, ale zawsze coś. Większość kilometrów nabiłam na treningach. Ot tak po prostu wychodziłam z domu i biegłam, prawie jak Forest Gump haha.
Czy coś mnie boli?
A owszem, bolało, boli i pewnie będzie boleć. Ale to takie niegroźne bolączki buntujących się kopytek, które nie ma co ukrywać, ostatnio przez długi czas przyzwyczajone były do lenistwa i braku ruchu.
Skąd wiem, że niegroźne te bóle?
Ano po pierwsze, bo poboli i przestaje po rozciąganiu i rolowaniu, a po drugie mogę się chyba zacząć nazywać specem od kontuzji, bo miałam większość tych opisywanych na stronach dla biegaczy i po prostu wiem, że to nic poważnego. Tu zakuje kolano, tam zaboli czworogłowy, innym razem łydki się zbuntują udając, że są z ołowiu. Obserwuję dokładnie swój organizm przed, w trakcie i po bieganiu. starając się wyłapać wszelkie odchylenia od normy. Na razie jest ok i żeby tak pozostało, bo mam na ten rok wieeeelkie plany biegowe, no może bardziej marzenia niż plany, ale jakiś cel (nawet taki mało realny) trzeba mieć.
W moim biegu przez życie wciąż rodzą się nowe pasje, stare się przedawniają, czasami odchodzą, czasami spychane są na pogranicze mojego czasu, czasami trwają i walczą o zainteresowanie.
wtorek, 28 lutego 2017
czwartek, 16 lutego 2017
Bałtyk zimą, czyli parę słów o feriach
Jestem ...
Chciałam, naprawdę chciałam zamieścić kilka zdjęć zaraz po powrocie z ferii nad Bałtykiem co by stanowiły pamiątkę za te kilka lat kiedy już daty i wydarzenia zaczną mi się zacierać i zlewać w jedno, ale ten tydzień (wróciłam w sobotę) to jest bardzo intensywny i szalony tydzień i nagle, nie wiedzieć czemu zrobił się czwartek, a tu zdjęć jak nie było tak nie ma. Pora zatem to zmienić.
O Kołobrzegu gdzie spędziłam tydzień mogę powiedzieć tyle, że miasteczko ładne, takie małe, przyjemne, zadbane. Pełno alejek spacerowych, ścieżek rowerowych, więc było gdzie biegać. Plaża szeroka, wzdłuż ulokowane pełno knajpek i kawiarni gdzie o tej porze roku można się było napić pysznej gorącej czekolady z bitą śmietaną. Pewnie w lecie, kiedy to miasteczko zostaje nawiedzonę przez tłumy urlopowiczów nie jest już tak przyjemnie, ale o tej porze było super. Najodowałam się, nawdychałam czystego powietrza (mogliby u nas w Krakowie takie w butelkach sprzedawać - kupiłabym) , odpoczęłam.
Chciałam, naprawdę chciałam zamieścić kilka zdjęć zaraz po powrocie z ferii nad Bałtykiem co by stanowiły pamiątkę za te kilka lat kiedy już daty i wydarzenia zaczną mi się zacierać i zlewać w jedno, ale ten tydzień (wróciłam w sobotę) to jest bardzo intensywny i szalony tydzień i nagle, nie wiedzieć czemu zrobił się czwartek, a tu zdjęć jak nie było tak nie ma. Pora zatem to zmienić.
O Kołobrzegu gdzie spędziłam tydzień mogę powiedzieć tyle, że miasteczko ładne, takie małe, przyjemne, zadbane. Pełno alejek spacerowych, ścieżek rowerowych, więc było gdzie biegać. Plaża szeroka, wzdłuż ulokowane pełno knajpek i kawiarni gdzie o tej porze roku można się było napić pysznej gorącej czekolady z bitą śmietaną. Pewnie w lecie, kiedy to miasteczko zostaje nawiedzonę przez tłumy urlopowiczów nie jest już tak przyjemnie, ale o tej porze było super. Najodowałam się, nawdychałam czystego powietrza (mogliby u nas w Krakowie takie w butelkach sprzedawać - kupiłabym) , odpoczęłam.
tak jest prosić męża, żeby mi zrobił zdjęcie jak karmię łabędzia
ach, ech, było gdzie biegać
te fruwające piękności wcale się nie bały i chętnie pozowały do zdjęcia
pogoda była nieprzewidywalna, w jeden dzień chmury, wiatr, śnieg, a w następny piękne słońce i wiosenna pogoda
molo w Kołobrzegu
i kołobrzeska latarnia morska
jakby się tak zamyślić to można było dobiec tą ścieżką do Ustronia Morskiego, to tylko 12 km
Subskrybuj:
Posty (Atom)