Wyszło nam 151 km i 817 metrów przewyższenia, gdyż omijałyśmy ruchliwe drogi co by nas tiry nie rozjechały.
Nasza trasa biegła z Krakowa, przez Zielonki, Rzeplin, Trzyciąż, Gołaczewy, Bydlin gdzie zwiedziłyśmy ruiny zamku, następnie przez Ryczów i lasy pełne piasku, gdzie ugrzęzłyśmy na dobrą godzinę próbując przedrzeć się z rowerami przez zapiaszczony las do Podzamcza. Tam zrobiłyśmy krótką przerwę przy ruinach zamku Ogrodzieniec, by popedałować dalej przez Zawiercie, Myszków, Poraj do Częstochowy. Kilka razy się zgubiłyśmy, parę razy też zmieniłyśmy trasę względem tej zaplanowanej, bo w trakcie stwierdziłyśmy, że tak będzie lepiej i po 9.5 godzinach pedałowania plus w sumie jakieś 2 godziny przerw dotarłyśmy na Jasną Górę. Pogodę miałyśmy rewelacyjną, bo cały czas było słonecznie pomimo tego, że zapowiadali burze, które na szczęście nie przyszły i dlatego pewnie nam się tak dobrze jechało. Do Częstochowy przyjechał samochodem z bagażnikiem na rowery odebrać nas mój mąż, więc nie musiałyśmy się martwić o powrót.
Kolejny punkt na liście rzeczy do zrobienia odhaczony. Co będzie następne? To się zobaczy.
ruiny zamku w Bydlinie
granica województw małopolskiego i śląskiego
ruiny zamku w Ogrodzieńcu
Zalew Porajski
lasy w Poraju
Jasna Góra Częstochowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz