piątek, 11 grudnia 2015

bieganie bez kontuzji

Nie biegam. Jakiś czas temu dopadła mnie kolejna kontuzja. Tym razem Shin splints czyli tzw. "ból piszczeli". Miałam to w tamtym roku, tylko na drugiej nodze i zakończyło się złamaniem zmęczeniowym, dlatego jak tylko poczułam znajomy ból to zaprzestałam biegania, poskoków, szybkiego marszu itp.
Oszczędzam nogę już prawie 3 tygodnie.
Ale nie spoczęłam na laurach.
Od miesiąca mam książkę "Gotowy do biegu" Starrett Kelly i jestem nią zauroczona. O czym jest ta książka? Mogłabym powiedzieć, że o bieganiu, bo w rezultacie tak jest, ale jest ona przede wszystkim o kontuzjach, o radzeniu sobie z nimi, o ćwiczeniach, które każdy biegacz powinien wykonywać, o wsłuchaniu się we własne ciało.
Gdy zaczęłam ją czytać to stwierdziłam, że ta książka jest o mnie, dlatego codziennie systematycznie ćwiczę w oparciu o ćwiczenia które autor pokazuje typu "rozciąganie kanapowe", przysiady, ćwiczenia z taśmami, piłeczkami itp.
Ciekawostką jest, że autor nie poleca stosować okładów z lodu na punkty zapalne, ale zamiast tego proponuje owijanie bolących miejsc taśmami VooDoo Floss i przez kilka minut mobilizować chorą nogę, prostując ją i zginając.
Ogólnie książka jest rewelacyjna i każdy, kto biega powinien ją przeczytać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz