środa, 2 sierpnia 2017

o kolejach przyjaznych rowerom, rowerowaniu i malowanej wsi

Pociągiem nie jechałam prawie  20 lat. Wspomnień miłych nie mam, bo było długo, męcząco, śmierdząco, wstrętnie. Jakież zatem było moje zdziwienie, kiedy to w ostatnią niedzielę skorzystałam z usług PKP.
Jako, że ja nadal rowerowa, a nie biegająca to plan był taki coby przejechać trasami Velo Dunajec i WTR (Wiślana Trasa Rowerowa) i na własne oczy zobaczyć jak Małopolska się rozwija rowerowo czyli jak wyglądają trasy Velo.
Jakiś czas temu wpadł mi w oczy ślad GPS (ktoś wrzucił w neta) na fajną wycieczkę rowerową. Trzeba było tylko dostać się do Bogumiłowic z rowerem (przed Tarnowem) pociągiem, a następnie przejechać trasą Velo Dunajec, przeprawić się promem przez ową rzekę, dojechać do Zalipia, zwiedzić tą malowaną wioskę, wrócić na trasę innym promem (trochę wyżej na mapie) i następnie wrócić do Krakowa WTR. Plan zakładał 116 km, bo wycieczkę zaczęliśmy w Puszczy Niepołomickiej wsiadając do pociągu "Koleje Małopolskie" na przystanku Szarów i tam też wróciliśmy na rowerach. Wyszło nam trochę więcej, bo zagubiliśmy się między tymi malowanymi domkami we wsi Zalipie, dzięki czemu zwiedziliśmy ją od podszewki i dołożyliśmy z 15 km do wycieczki. Ale to nic, największym stresem dla mnie było wejście do pociągu z rowerem, bo jak to wtargać to moje bydle po schodkach (tak sobie to wyobrażałam mając przed oczami wspomnienia sprzed 20 lat) i jak tak jechać z tym rowerem i skąd wiedzieć gdzie wysiąść. Pytań i wątpliwości tysiące.
Przyjechał pociąg, wcześniej szumnie zapowiadany przez megafon. Moim oczom ukazały się nisko usadzone drzwi, żadnych schodków. Wysiadła Pani konduktor, która od razu poinformowała nas, żebyśmy przeszli na koniec wagonu, bo tam są specjalne miejsca dla rowerów. Wow, pomyślałam, ciekawe. Oczywiście poszła za nami i pokazała nam gdzie i jak wpiąć rowery i obiecała, że powie gdzie wysiąść.


Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że w sumie nie musi nas informować, bo się okazało, że w wagonie, muszę dodać czystym, pięknym, pachnącym, co kawałek przy suficie uwieszony był ekranik, na którym pokazany był nasz przystanek i kolejne, i gdzie jesteśmy i z jaką prędkością jedziemy i nawet ile mamy opóźnienia (było całe 3 minuty). Byłam, i chyba nadal jestem zszokowana komfortem jazdy. Pod każdym siedzeniem było gniazdko, gdzie można podpiąć laptopa, siedzenia wygodne, komfortowe. Pani konduktor, oczywiście jak obiecała tak zrobiła, więc przed naszym przystankiem, gdzie mieliśmy wysiąść przyszła, pomogła nam odpiąć rowery i odprowadziła nas do drzwi ucinając sobie z nami miłą pogawędkę. Koleje Małopolskie rewelacyjne, wszystkim będę polecać. Do tego przejazd między Szarowem a Bogumiłowicami kosztował nas tylko 6 zł od osoby + 7 zł za rower. Bilet kupiony oczywiście internetowo, więc nie trzeba było szukać kas.
Co do wycieczki, to świetny pomysł na aktywne spędzenia dnia. Jedynym minusem dla nas była pogoda, bo panował straszny upał. Ale jeśli ktoś planuje zwiedzić Zalipie to rower do tego nadaje się rewelacyjnie. Ja myślałam, ze ta wieś jest w formie skansenu, czyli wszystko w jednym miejscu i nachodzić się nie trzeba, a wszystko się oglądnie. Prawda jest taka, że aby zobaczyć wszystkie domki malowane i studnie i nawet ule to trzeba przejść przez całą wieś, więc zrobić od 5 do 10 km. Dlatego rower do tego zwiedzania nadaje się idealnie, bo autem też można przejechać ale wiele pięknych malowanych elementów może nam umknąć.

Poniżej kilka fotek:
trasa rowerowa Velo Dunajec

Dunajec

Zalipie

Zegar Słoneczny przy Domu Malarek w Zalipiu

Malowana Wieś Zalipie


prom przez Dunajec (oczywiście darmowy)

Trasa WTR (Wiślana Trasa Rowerowa)

Trasa WTR (Wiślana Trasa Rowerowa)

Trasa WTR (Wiślana Trasa Rowerowa)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz