niedziela, 22 lipca 2018

rower, góry i lenistwo

To pierwszy weekend od bardzo dawna, gdy nie mam żadnych imprez urodzinowych, wesel czy spotkań rodzinnych i mogę robić sobie nic, czyli co mi się zachce.
Zatem wczoraj z samego rana wybrałam się na wycieczkę rowerową po naszej pięknej Małopolsce przez takie miasteczka jak Dobczyce, Gdów, Niepołomice, Kraków zaliczając przy okazji Puszczę Niepołomicką. Wyszło mi 104 km. Trasa wcześniej przeanalizowana w google maps, więc wydawało się że szybko myknę tą setkę, bo musiałam wrócić do domu w porze obiadowej co by upichcić na szybko jakież żarcie dla rodzinki. 

Ale oczywiście nie obyło się bez przygód na trasie, bo google nie przewidziało, że przez te olbrzymie opady deszczu co to nas nawiedziły w ostatnim tygodniu i przez które było tyle podtopień w Małopolsce,  moją trasę w jednym miejscu, a mianowicie w okolicy rzeki Raby w Stanisławicach niedaleko Bochni trochę zmyło, zamuliło i zabłociło. Musiałam się zatem przedzierać miedzy stawami a rzeką po błotnistej i bagnistej ścieżce brodząc w błocie do półkostki, próbując pchać jakoś rower za sobą, bo jechać się nie dało, gdyż się koła zatapiały się w błocie. Ależ ja byłam uciorana, jak nigdy, a jak już udało mi się stamtąd wydostać i zaczęłam jechać na rowerze to błoto odpadające z kół zabruzgało mnie po sam kask. Straciłam przez to z 20 minut z wyznaczonego czasu przejazdu, ale za to będę miała co wspominać.



Wieczorem natomiast razem z rodzinką i moją dużą psą pojechaliśmy w okolice Mszany Dolnej by wyruszyć razem z "Odkryj Beskid Wyspowy" na nocną wycieczkę an Ćwilin. o 21:00 wyruszyliśmy z miejscowości Wilczyce nieoznakowanym szlakiem, tzw. drogą różańcową, lub drogą pielgrzyma na szczyt. Tam na na samej górze tradycyjnie już była msza święta  z oprawą muzyczną, konkursy, pieczone kiełbaski i świetna atmosfera.

Dzisiaj za to mam dzień lenistwa przerywany ganianiem za moim małym szalonym psem, który gryzie wszystko co się da włącznie z moją duża husky, a jak już zaczyna się do niej dobierać to muszę interweniować, żeby moja nad podziw cierpliwa duża  psa nie wyszła w końcu z siebie i dziabnęła zębami małego łobuza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz