wtorek, 9 września 2014

księżyc i sen

Znalazłam winnego mojego dwudniowego (dwunocnego) braku snu.
Ale po kolei.
Z niedzieli na poniedziałek spałam 3 godziny, jeśli to tańczenie po łóżku, rzucanie się można w ogóle nazwać snem. Budziłam się co chwilę, bo ciągle coś było nie tak, wstawałam, piłam wodę, przykrywałam się i odkrywałam co chwilę, bo albo mi było zimno, albo za gorąco. Nawet nabalsamowałam nogi w środku nocy, bo w pewnym momencie mnie drażniło, że mam wysuszoną skórę i pewnie dlatego spać nie mogę. No umęczyłam się tak, wykonałam tyle czynności, że w końcu padłam, by za kilka minut zerwać się na dźwięk budzika. Ok. Zwaliłam to na przestawienie się weekendowe. Wiadomo, chodzi się późno spać, wstaje też późno. Ale jak ten sam cyrk odegrał się w minioną noc to już przestało być zabawne, szczególnie, że moje kochane koleżanki i koledzy w pracy musieli znosić taką wredną, niewyspaną zołzę cały poniedziałek. (no prawie cały, bo o 13:00 powiedzieli dość i wysłali mnie do domu). Ale w tą noc odkryłam co się ze mną dzieje. Nie, to nie starość (ponoć im człowiek starszy tym większe problemy ze snem). To wina księżyca. W pewnym momencie gdy się plątałam po sypialni, podeszłam do okna odsłoniłam rolety i zobaczyłam, że na polu (tak nasze pole, reszty Polski dwór, dworze, zewnątrz itp, jak zwał tak zwał) jest prawie tak jasno jak w dzień. Mamy pełnię.

To niesamowite jak księżyc może wpłynąć na sen, a raczej jego brak, ale poczytałam trochę na ten temat i wygląda na to, że jednak może. Uczytałam się jak dziki osioł o przeprowadzaniu jakiś badań związanych z wpływem księżyca w pełni na sen i dowiedziałam się tylko tyle, że póki co sam mechanizm biologiczny odpowiedzialny za taką reakcję organizmu jest nadal nieznany. No świetnie po prostu, i że problemy że snem mogą pojawić się również kilka dni przed i po pełni. Bosko.
Ale przecież nie urodziłam się wczoraj i nie jest to moja pierwsza pełnia w życiu, więc dlaczego pełniowa bezsenność dopadła mnie dopiero teraz, tego nie wiem. To może ja już się położę, bo jeśli czeka mnie kolejna bezsenna noc to jutro mogę osiągnąć maksimum mojej wredności dla otoczenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz