środa, 19 listopada 2014

biegającą śnieżynką to ja nie będę

Zaczyna mnie nosić. Dzisiaj minął miesiąc od kiedy nie biegam. Noga nie boli już wcale, ale jeszcze czuję to chore miejsce. Tak dziwnie mrowi, ale delikatnie. W sumie nic mi już nie jest, więc zaczyna mnie nosić, szczególnie, że bardzo dużo czasu spędzam obecnie pracując, więc siedzę i organizm ma już pewnie dość. Na razie powróciłam na zajęcia pilatesu. Wiem, że rozciąganie jest ważne gdy się biega (kiedyś będę biegać... mam nadzieję)  i że są to zajęcia idealne dla mnie, bo są mało ruchliwe, ale pilates jest taaaaki nudny.
Ech.
Rehabilitant przestrzegał mnie, żeby nie biegać jeszcze przez jakiś czas pomimo tego, że już mnie noga nie będzie bolała. Bo to jest jak po grypie. Organizm potrzebuje czasu aby dojść do siebie. Nie biegam więc wcale. Postaram się (nie wiem czy mi się uda) nie biegać do 6 grudnia, kiedy to w Krakowie organizowany jest Bieg Mikołajów i Śnieżynek. Trzy okrążenia błoń, czyli 10 km.
Świetne w tym biegu jest to, że można przebiec jedno, lub dwa okrążenia, a i tak bieg zostanie zaliczony. Postanowiłam więc, że przebiegnę jedno okrążenie, czyli ok 3.5 km. Zobaczę. Jak poczuję, że noga zaczyna boleć to spacerkiem dojdę do mety. Czas się nie liczy i dobrze, bo bardzo się boję aby ta kontuzja się nie odnowiła.  Jest to bieg, gdzie mile widziane jest przebranie się za Mikołaja lub śnieżynkę. Zapytałam więc wujka google co to jest ta śnieżynka (logiczne bowiem wydawało mi się, że faceci mają się przebrać za Mikołajów, kobiety za owe śnieżynki). Ustawiłam szukanie po grafice i szczęka mi opadła. Bo google pokazało stroje śnieżynek, które owszem do sypialni nadają się idealnie, ale na pewno nie na bieg. I co ja teraz pocznę? Muszę coś wymyślić.
Najwyżej przebiorę się za damską wersję Mikołaja, czyli czapka mikołajowa i jakieś czerwone biegowe ciuchy. Tak więc plan biegowy jest. Czy wypali, nie wiem, bo bieg ten jest w sobotę i do tego wieczorem, więc może się nagle okazać, że plany mi się zmienią i nie pobiegnę. Czas pokaże.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz