sobota, 21 listopada 2015

problemy typowej kobiety

To straszne, jestem typową kobietą.
Ciągle się mówi, że kobiecie szafa się nie domyka, a marudzi, że nie ma się w co ubrać.
I prawda jest taka, że byłam bardzo dumna z tego że łamałam te stereotypy, bo ja owszem, ubrań mam bardzo dużo, żeby nie powiedzieć, że za dużo, ale nigdy nie miałam problemu, że nie mam co na siebie nałożyć. Bardziej, szłam w tym kierunku, że na jakieś  mniej lub bardziej ważne wyjście miałam za dużo pomysłów do ubioru, a tylko jedną siebie do ubrania.
Ubrań bez liku ale .....


JA NIE MAM BUTÓW!!!!!!!
Gdy komukolwiek z ludzi, którzy mnie znają mówię, że mam problem, bo ja nie mam butów, to patrzą się na mnie jak na istotę z innej planety, bo ponoć butów to ja mam bardzo dużo. Ok, wiem, dorabiałam już specjalne półki pod schodami na kolejne buty, ale naprawdę jak potrzebuję wyjść z domu to mi żadne nie pasują.


JA NIE MAM BUTÓW.
Zrobiło się zimno i tak się ostatnio zastanawiałam w jakim obuwiu ja chodziłam we wczesną wiosnę. Przytaszczyłam więc kolejne buty do domu, które koniecznie musiałam mieć, po czym stwierdziłam, że przydałyby mi się jeszcze takie i takie ...
Ech.
Trudno.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Jestem szablonową kobietą. Jestem z Wenus.... bo ja nie mam butów :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz