niedziela, 8 listopada 2015

wśród wapiennych skał w Dolinie Kobylańskiej

Nie cierpię listopada. Jest zimno, ponuro, mgliście, deszczowo albo śnieżnie. Paskudny czas. W tym roku jednak aura jest łaskawa, przynajmniej na początku tego depresyjnego miesiąca. Ok, te kilka dni smogowych w Krakowie po prostu przemilczę, bo dzisiejsza pogoda wynagrodziła wszelkie niedoskonałości minionych dni. Było słonecznie, może trochę wietrznie ale za to bardzo ciepło, bo 16 stopni, co jak na tą porę roku to rewelacyjnie.
Pozmieniałam zatem wszystkie plany i wyciągnęłam rodzinkę na łono natury, żeby nacieszyć się słoneczkiem i ciepłem. Wybór padł na Dolinę Kobylańską. To jedna wśród wielu dolinek podkrakowskich z pięknymi skałami wapiennymi. Znajduje się ona kilka, może kilkanaście kilometrów na północny wschód od Krakowa.
Czemu akurat ta dolinka?
Pewnie dlatego, że nigdy nie byłam tam jesienią. Do tego jest taka przestronna, widokowa, wzdłuż drogi spacerowej ustawione są ławeczki, gdzie można odpocząć. Idealne miejsce na niedzielne, leniwe popołudnie, a o tej porze roku w tych wszystkich złotych kolorach na tle niebieskiego nieba wygląda po prostu bajecznie.








1 komentarz: