poniedziałek, 9 stycznia 2017

mroźna, bajkowa zima w górach

Tak się zarzekałam, że w zimie po górach chodzić nie będę, bo co to za przyjemność brnąć w śniegu, na zimnie nie wiedząc czy przypadkiem za chwilę nie skończę żywota pod jakąś lawiną i w ogóle góry zimą to niebezpieczne są, nieprzyjemne i po górach w zimie chodzić nie będę. Tak było do wczoraj.
Nie wiem jak to się stało. Ktoś coś powiedział, rzucił jakimś pomysłem i powstał taki spontaniczny plan wycieczki na już. W każdym razie wczoraj, gdy normalni ludzie nie wychodzili z domów , bo to nastał już trzeci dzień mrozów arktycznych z temperaturą sięgającą do -25 stopni, ja z moją rodzinką i znajomymi wybraliśmy się w Tatry. Oczywiście nie na szczyty ale do dolinki. Z Zakopanego - Brzeziny poszliśmy czarnym szlakiem Doliną Suchej Wody do schroniska w Murowańcu i na Halę Gąsienicową. Ten czarny szlak to taka dojazdowa droga do schroniska, więc wiedzieliśmy że będzie przetarta. Przeszliśmy 6 km do schroniska i kolejne 6 z powrotem piękną doliną, wśród wspaniałych zimowych widoków. Ubraliśmy się ciepło, więc pomimo dwudziestostopniowego mrozu wcale nie zmarzliśmy. Nacieszyliśmy oczy cudownymi widokami i już wiem, że niedługo tam wrócę. Było bajkowo, magicznie. Po prostu pięknie.
Zima w górach jest niesamowita. Oczywiście pod warunkiem, że jest ładna pogoda, a nie jakaś zamieć  śnieżna. Muszę przyznać, że byłam nią wczoraj zafascynowana i odwołuję wszystko co powiedziałam na temat chodzenia po górach w  zimie. Wiadomo, trzeba to robić z głową i jeśli się nie ma odpowiedniego sprzętu i doświadczenia to nie pchać się na szczyty. Ja pozostanę przy tych niższych partiach gór, bo tam jest równie pięknie, (co by nie powiedzieć, że piękniej) co na szczytach.
W drodze powrotnej powstał plan, żeby chociaż raz w miesiącu chodzić w Tatry i zobaczyć jak zmienia się przyroda w górach wraz z porami roku. Mam nadzieję, że nam się uda.

Poniżej kilka zdjęć z wczorajszej wędrówki do mroźnej, bajkowej krainy.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz