poniedziałek, 12 czerwca 2017

Szlakiem rowerowym wokół Tatr

Od jakiegoś już czasu miałam chrapkę na wycieczkę rowerową szlakiem rowerowym wokół Tatr, a dokładniej chodziło mi o odcinek między Nowym Targiem a Trsteną na Słowacji. W jedną stronę to ok. 35 km, więc wycieczka z Nowego Targu do Trsteny i z powrotem zajęłaby ok 70 km. W końcu wczoraj udało mi się wyciągnąć rodzinkę (czytaj męża i syna) na tą wycieczkę. Pojechaliśmy do Nowego Targu z rowerami na dachu. Tam zostawiliśmy samochód na parkingu przy ulicy Składowej i wyruszyliśmy szlakiem w stronę Słowacji. Nawet w najśmielszych marzeniach nie pozwoliłam sobie marzyć, że przejedziemy całą trasę, bo znając moich mężczyzn to albo coś jednego zaboli, albo drugi będzie zmęczony, albo to czy tamto. I tutaj bardziej myślałam o młodym, który w jednej pozycji przed kompem potrafi siedzieć noc i dzień i zasuwać łapą z myszką w garści cały czas, to już jakakolwiek aktywność fizyczna jest ojęczana przez niego, omarudzona i generalnie nie wierzyłam, że przejedzie te 70 km. Stwierdziłam, że dokąd dojedziemy to dojedziemy i tyle. Nie wiem jak to się stało, że bez zrzędzenia dojechał do Trsteny. Podejrzewam, że to dlatego, że zajęłam go pytaniami o grę Wiedźmin, którą on bardzo chciał mieć, a my rodzice byliśmy przeciwko, bo tam się zabijają, krew leci i w ogóle. Tak się zagadał opowieściami o tej grze, że nawet się nie spostrzegł,a byliśmy na Słowacji. Droga powrotna była gorsza, bo już zaczęło się marudzenie, że boli go to czy tamto, ale wiedział, że wrócić musi i jakoś dojechaliśmy z powrotem.




 Ścieżka rowerowa rewelacyjna, widokowa, piękna. Szkoda, że Tatry były częściowo za chmurami, bo widok byłby rewelacyjny, ale rekompensowały nam ten brak widoku na Taterki kolorowe łąki wokół pełne przeróżnych polnych kwiatów.  Najpiękniejsza część szlaku rowerowego jest od Czarnego Dunajca do granicy państwa i potem przez Słowację. W Polsce jedzie się pośrodku łąk, a na Słowacji co chwilę są mostki pod którymi płyną strumyki, co chwilę wjeżdża się w kolejne lasy po drodze. I te kwiaty polne wszędzie. Pięknie jest. Na części słowackiej co kawałek są wiaty, gdzie można usiąść i odpocząć. Na stronie polskiej również są, ale nie tak często jak u naszych sąsiadów. Warto też wspomnieć, że szlak został zrobiony po nieczynnym nasypie kolejowym.
Ja osobiście jestem zachwycona tą ścieżką, na pewno kiedyś tam jeszcze wrócę i każdemu polecam.
Poniżej link do strony z opisami, zdjęciami, mapami:
http://www.szlakwokoltatr.eu/
I kilka moich fotek, któe zrobiłam telefonem jadąc cały czas rowerem, więc jakość tych zdjęć jest jaka jest.

gdzieś na początku szlaku w Nowym Targu

polska część szlaku prowadzi wśród łąk pełnych kolorowych kwiatów z widokiem na Tatry (przy dobrej pogodzie ;) )

płynnym krokiem rowerowym wjeżdżamy na Słowację

chwila odpoczynku i te kwiaty wszędzie wokoło

W miejscowości Liesek na Słowacji jest tablica przy szlaku z panoramą Tatr. Przy dobrej widoczności można podziwiać i od razu poczytać na jaki szczyt patrzymy. My widzieliśmy tylko niektóre szczyty wśród chmur.


jeden z wielu mostków na słowackiej części szlaku

Słowacja  - jedziemy wśród łąk i lasów

i wracając już z powrotem wjeżdżamy znowu do Polski

i to jest Polska właśnie <3 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz