niedziela, 23 sierpnia 2015

trening w Puszczy Niepołomickiej

Lubię biegać sama, słuchawki na uszy z muzyką odpowiednią do nastroju i przed siebie. Goni mnie tysiące własnych myśli, ja uciekam. I biegnę. To mnie odpręża, pozwala rozwiązać tysiąc problemów, ułożyć setki spraw, zaplanować milion rzeczy, pomarzyć, powspominać. Czyli jestem ja i moje myśli.
Dzisiaj biegałam w grupie. Trochę się obawiałam, że będą mieli ze mnie ogon, który będzie ich spowalniał i pewnie tak było do czego się nie przyznają. Biegaliśmy w Puszczy Niepołomickiej. Jedno okrążenie to 6.5 km, potem chwila oddechu, jedni musieli się napoić, inni oddać nadmiar płynów (toi toi-e były pod ręką) i kolejne kółko. Miałam w planach zrobić dwa, i niech sobie dalej biegają, w końcu przygotowują się do maratonu we Wrocławiu, który już niebawem, ja nie.
Zrobiłam prawie trzy kółka. Prawie, bo ostatnie trochę skróciłam biegnąc pod koniec inną drogą.
Wyszło mi 17.5 km, reszta zrobiła 22 km, ale gdyby nie siła grupy, ich motywacja i zachęta to pewnie po drugim kółku powiedziałabym dość. Oczywiście gdybym biegała sama. Dlatego fajnie czasami jest pobiegać w grupie.
Puszcza Niepołomicka jest świetna do biegania. Las, ścieżki szutrowe, żadnego asfaltu, do tego po prostym, tylko delikatne wzniesienia. Cudownie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz