środa, 30 listopada 2016

wycieczkowe plany górskie 2017

Wstrętny, paskudny listopad. W moim odczuciu najbardziej depresyjny miesiąc w roku. Nie ma już zieleni, a jeszcze nie jest biało. Jest nijako i do tego ciemno. Rano gdy wstaję jeszcze jest noc, a gdy wychodzę z pracy to już prawie jest ciemno.
 Co roku właśnie w tym czasie planuję wycieczki górskie na 2017 rok. To tak samo z siebie wychodzi, że akurat listopad jest u mnie taki planujący. Pewnie moja podświadomość próbuje oprzeć się jesiennej depresji.
To całe planowanie wypraw górskich to nie tylko takie luźne spisanie na jakiejś kartuszce gdzie, w które góry chciałabym pójść, ale dokładnie przygotowany w arkuszu kalkulacyjnym plan trasy, czas przejścia, suma przewyższeń i oczywiście link do mapy na stronie www.mapa-turystyczna.pl
W tym roku  jednak oprócz jakiś ekstremalnych wysokogórskich wycieczek planuję też takie niskogórskie - beskidzkie szczyty, co by psę ze sobą można było zabrać, a wiadomo w Tatry z nią nie pójdę, bo po pierwsze za stromo, a po drugie do Parku Narodowego psów wprowadzać nie wolno. Z tego też powodu odpadają Pieniny i Bieszczady gdzie również obowiązuje zakaz wędrówek z psami. Dlatego skupiłam się na Beskidach i  jak Beskid Wyspowy i Makowski mam dosyć dobrze obłażony to Beskid Śląski już mniej.
Natknęłam się w necie na świetną stronkę przedstawiającą wybrane trasy, opis wycieczek, szczytów i dolinek w Beskidzie Śląskim, a to wszystko okraszone pięknymi zdjęciami.

najpiękniejsze miejsca w beskidzie śląskim
relacje z wypraw

No tak mnie zachwyciły relacje z poszczególnych wypraw po tym Beskidzie, że już teraz, natychmiast bym tam pojechała. Taka strona to perełka, więc koniecznie musiałam ją tu zalinkować, żeby mi gdzieś nie zaginęła, bo czuję, że często będę do niej wracać. Zresztą bardzo mi pomogła w moim wycieczkowym planowaniu na 2017 rok i już się boję, że braknie mi weekendów, bo niestety tylko sobota lub niedziela nadają się u mnie do wędrowania. Do tego muszę mieć ładną pogodę, bo nie chodzę po górach by zdobywać i odhaczać szczyty tylko by podziwiać piękne widoki, a do takiego napawania się przyrodą potrzebuję w miarę dobrą pogodę.
Najważniejsze jednak teraz jest to, że plan wycieczkowy mam gotowy, a co nie uda się zaliczyć w 2017 roku to przejdzie na rok kolejny.  Będzie pięknie i ta myśl pozwala mi przetrwać jakoś ten paskudny późno jesienny okres w roku.

poniżej zdjęcia ze strony: http://www.wiecznatulaczka.pl/






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz